Początki obrazu Chrystusa przedstawionego jako Król Boleści są tajemnicze. Legendy uzupełnia historia. Stosunkowo niedawne badania konserwatorskie potwierdziły, że wizerunek pochodzi z początku XVII wieku, a jego autor jest nieznany. Przez kilka stuleci obraz odbierał cześć w Tarnorudzie na Podolu, czyli na wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej.
Niezwykły wizerunek został namalowany olejnymi farbami na płótnie o wymiarach 69,5 x 54 cm Obydwiema dłońmi cierpiący Jezus ukazuje ranę na prawym boku zadaną Mu włócznią przez żołnierza. Na dole obrazu, na szarfie ze srebrnej blachy wypisane są słowa: „Lud się do Ciebie w potrzebie ucieka. Jezu, od Ciebie miłosierdzia czeka. Roku 1773”.
Dawna wieść niesie, że od wieków wzgórze tarnorudzkie porastały gęste krzaki tarniny. Wokół rozlewały się bagna i trzęsawiska. Polujący w tamtych okolicach Andrzej z Rypna, tropiąc zwierzynę, dotarł aż na wzgórze. Tam ujrzał obraz Pana Jezusa Boleściwego. Na ten widok aż mu się serce ścisnęło. Wzruszony zabrał go do domu. Ale wizerunek w dziwny sposób powrócił na tarninowe wzgórze. Historia powtórzyła się jeszcze parę razy. Opowiedziano całe zajście miejscowemu proboszczowi, ten zaś poświęcił tajemnicze miejsce i doradził wybudowanie na nim kaplicy. W 1365 roku umieszczono w niej niezwykły obraz, do którego zaczęli pielgrzymować okoliczni mieszkańcy. Zdarzały się uzdrowienia.
Po wybuchu rewolucji październikowej nastały ciężkie czasy dla ludzi wierzących, zwłaszcza zaś dla katolików zamieszkałych na terenach Związku Radzieckiego. Ówczesny proboszcz Tarnorudy, przeczuwając najgorsze, postanowił w 1920 roku wywieźć obraz do Tarnopola. Wkrótce inny kapłan zawiózł obraz do Krakowa, gdzie znalazł schronienie w kościele św. Kazimierza. Po dziewięciu latach Tułacz Tarnorudzki udał się w dalszą drogę.
Na desce przytwierdzonej do obrazu wypisano ręcznie trasę podróży: „We wrześniu 1929 roku obraz ten przewieziony z Krakowa do katedry łuckiej. W uroczystej procesji przeniesiony z łuckiej katedry do kościoła w Rożyszczach”. Ale to jeszcze nie koniec peregrynacji Tarnorudzkiego Męża Boleści. W 1945 roku parafianie z Rożyszcz musieli opuścić swoje strony rodzinne i szukać nowego miejsca na ziemi. Owym nowym miejscem Wołyniaków stała się wieś Zielonka Pasłęcka. Mieszkańcy wciąż tęsknili za swoim obrazem. Ostatni proboszcz Rożyszcz przywiózł go do Malborka. Po jego śmierci w 1950 roku ślad po wizerunku zaginął.
Po prawie trzydziestu latach cudowny obraz odnalazł się – był w klasztorze sióstr terezjanek w Ostródzie. Po kolejnych 7 latach, dzięki staraniom ks. Czesława Drężka – proboszcza z Zielonki Pasłęckiej, Tarnorudzki Jezus zawitał u „swoich”, gdzie po dzień dzisiejszy odbiera cześć.
[ngg src=”galleries” ids=”2″ display=”basic_thumbnail”]